„Wyższa matematyka”, czyli minister edukacji o podwyżkach
30 sierpnia 2018
Dzisiaj minister edukacji Anna Zalewska na konferencji prasowej powiedziała, że w ramach podwyżek dla nauczycieli w niespełna dwa lata nauczyciele dostaną średnio o ok. 1000 zł! – Po raz kolejny mija się z prawdą!- ripostuje stanowczo ZNP. I przypomina, że zgodnie z tzw. rozporządzeniem płacowym MEN od 1 kwietnia 2018 r. stawki minimalnego wynagrodzenia zasadniczego wzrosły o 5,35 proc. i wynoszą w grupie nauczycieli z tytułem zawodowym magistra z przygotowaniem pedagogicznym (to zdecydowana większość nauczycieli):
>> stażysta – 1751 zł netto* (stawki netto podajemy w przybliżeniu, po uwzględnieniu kwoty wolnej od podatku, zaliczki na podatek dochodowy i składek ZUS)
>> kontraktowy – 1798 zł
>> mianowany – 2033 zł
>> dyplomowany – 2377 zł.
To oznacza, że realna („na rękę”) podwyżka wynagrodzenia zasadniczego, jaką nauczyciele otrzymali od rządu PiS w kwietniu 2018 r., wyniosła w przypadku:
>> stażysty – 86 zł
>> kontraktowego – 87 zł
>> mianowanego – 99 zł
>> dyplomowanego – 117 zł.
Dotychczas regułą było, że nauczyciele otrzymywali podwyżki z wyrównaniem od początku roku. Przyznając podwyżkę od kwietnia, resort Anny Zalewskiej nie przewidział wyrównania za trzy pierwsze miesiące 2018 r. Dlatego w skali całego roku wynagrodzenie nauczycielskie wzrosło tylko o 3,75 proc., a nie jak oficjalnie ogłasza MEN – o 5,35 proc. Biorąc pod uwagę szacowany wskaźnik inflacji, realna podwyżka była jeszcze niższa, zaledwie o 1,45 proc. Tak naprawdę, stażysta zarobi więcej tylko o 25,37 zł, kontraktowy o 26,07 zł, mianowany o 29,47 zł, a dyplomowany o 34,46 zł, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że część podwyżki zjadła inflacja i to, że rachunki za mieszkanie, prąd, i inne trzeba płacić od stycznia do grudnia, a nie dopiero od kwietnia – czytamy na www.znp.edu.pl